sobota, 20 lutego 2016

Singiel to coś więcej niż samotne życie.

Singiel, to pojęcie za którym kryje się osoba która żyje w pojedynkę. Może być to każdy kawaler, panna, rozwodnik, każdy kto z własnego wyboru lub przyczyn losowych nie jest w trwałym związku. Swoją drogą jak określić ludzi którzy żyją w otwartym ale jednak związku? Otwarty związek to nie dzisiejszy temat moich wypocin ale z pewnością do niego wrócę. Bycie singlem to według mnie nie tylko posiadanie jednoosobowego gospodarstwa domowego. Moim zdaniem to coś więcej. Bycie singlem to coś co siedzi w naszych głowach.

Singielka z wyboru.
Jakiś czas temu byłam książkowym przykładem singielki. Ja, kot, kawalerka i mój hajs, wszystko się zgadza. Taki stan rzeczy miał swoje niezaprzeczalne plusy.
Niezależność, mogłam spać ile wlezie, chodzić w piżamie, ugotować obiad lub nie. Wyjść na miasto zabalować do rana z ludźmi których nie znałam nie martwiąc się o to co pomyśli mój facet i czy nie uzna niewinnej rozmowy z kolesiem zza baru za flirtowanie. Scena zazdrości murowana. Oczywiście były chwile słabości kiedy miałam ochotę się do kogoś przytulić, tak po ludzki i poczuć się beztrosko ale to były tylko chwile. W głowie czułam wolność która mi rekompensowała wszystkie smutki życia w pojedynkę, no i kot. Kot jak żadne inne zwierzę wiedziało kiedy ma przyjść pomruczeć czy położyć mi się na głowie w nocy tak, żeby było dobrze.  Lubiłam życie w pojedynkę, nadal lubię choć nie jestem już singielką z technicznego punku widzenia.

To co siedzi Ci w głowie oznacza kim jesteś.
Jestem około półtora roku w związku jednak nadal w głowie czuję wolność. Mam trudny charakter i On wiedział to od samego poznania. Lekko nie ma ale niestety, tak już czasami jest. Singlem można być również żyjąc z kimś. Mam na myśli związek monogamiczny (nie jestem pewna czy osoby będące w otwartym związku są technicznie singlami czy jednak nie). Nadal mogę wyjść z domu nie tłumacząc się co, jak, gdzie i z kim. Robię to bardziej ze względów bezpieczeństwa niż tłumaczenia się. Jestem szczęśliwa i spokojna dzięki zaufaniu które między nami jest. Nadal chodzę w piżamie (właśnie w niej siedzę) obiad jest codziennie ale nie koniecznie przeze mnie wykonany. Tak, to zdecydowany plus posiadania partnera, sprzątanie i gotowanie dzieli się na pół. Nie muszę się tłumaczyć z moich zachcianek jakiekolwiek by one nie były. One są i albo on w nich uczestniczy albo nie. Czasami w nocy mam ochotę na spacer i idę. Brzmi jak związek idealny, na szczęście nie jest. Związki idealne nie istnieją a jeżeli komuś się tak wydaje to radzę otworzyć oczy bardzo szeroko, jesteśmy tylko ludźmi. Czy mam ochotę olać to wszystko w jasną cholerę i wrócić do swojej starej kawalerki? Tak, często ale wtedy patrzę na Onego i widzę te jego nieokrzesaną buźkę i jakoś walizki same zostają. Ludzie łączą się w pary nawet jeżeli posiadają silne poczucie wolności oraz samostanowienia. Singiel to coś więcej niż samotne życie.Singiel to stan w którym trwamy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz